Rano prawie biegiem pędzili na pociąg. Na miejscu obejrzeli wielki, gotycki zamek w Malborku, w strojach z minionych epok mieli okazję sprawdzić, jak to jest być damą dworu lub rycerzem.

Obejrzeli pomnik z brązu króla Kazimierza Jagiellończyka, siedzącego na koniu, który wydawał się być kilka razy większy od nich. Zjedli przygotowane drugie śniadanko i zmęczeni, ale w bardzo dobrych humorach wrócili do Domu Korczaka. Bo każda wycieczka maluchów to kolejna porcja spontanicznej, dziecięcej radości. I ani razu nie zmoczył ich deszcz, nawet pogoda wydawała się cieszyć z ich wyprawy.